Explore
 Lists  Reviews  Images  Update feed
Categories
MoviesTV ShowsMusicBooksGamesDVDs/Blu-RayPeopleArt & DesignPlacesWeb TV & PodcastsToys & CollectiblesComic Book SeriesBeautyAnimals   View more categories »
Listal logo
Carnage review
81 Views
0
vote

Review of Carnage

Twórca "Dziecka Rosemary" od zawsze słynął z poczucia humoru, ale poza "Nieustraszonymi pogromcami wampirów" oraz nieudaną pornoparodią "Alicja w krainie czarów" ("Co?" z 1972 roku) nie zapuszczał się na terytorium komedii. Tym razem zrobił jednak wyjątek i dobrze na tym wyszedł. "Rzeź" – ekranizacja głośnej sztuki Yasminy Rezy wystawianej w Polsce jako "Bóg mordu" – to nie tylko najzabawniejszy film w jego karierze, ale i koncert gry aktorskiej.

Pomysł na punkt wyjścia był prosty: dwa małżeństwa z Nowego Jorku spotykają się, by przedyskutować bójkę, do jakiej doszło między ich pociechami. Grzeczna początkowo rozmowa zamienia się bardzo szybko w siarczystą kłótnię. W jej trakcie bohaterowie zrzucają maski kulturalnych inteligentów i biznesmenów, by móc swobodnie wywlec na światło dzienne wszelkie brudy.

Bardzo często zdarza się, że gdy jakiś reżyser bierze na warsztat materiał ze scenicznym rodowodem, to na planie próbuje go za wszelką cenę uczynić bardziej "filmowym". Przenosi sceny z wnętrz na świeże powietrze, dodaje efektowne ujęcia, podkręca tempo. Polański nie poszedł tym tropem. Akcja "Rzezi" rozgrywa się w czasie rzeczywistym w czterech ścianach mieszkania jednej z par. Poszczególne sceny trwają nawet po kilkanaście minut, a wypełnia je wyłącznie dialog. Polański nie nakręcił jednak teatru telewizji – prowadzona przez Pawła Edelmana kamera nie lubi pozostawać w bezruchu, zaś kolejne rekwizyty (m.in. bukiet pięknych żółtych tulipanów i telefon) zostają bezbłędnie wykorzystane w budowaniu napięcia. Zobaczcie tylko, jak dzwonek należącej do jednego z bohaterów komórki potrafi na moment zawiesić akcję albo sprowokować gwałtowne zachowania pozostałych interlokutorów.

Polański zasługuje na uznanie za sposób, w jaki odczarował ekranowe wizerunki swoich gwiazd. Po sukcesie "Bękartów wojny" wydawało się, że Christoph Waltz do końca życia będzie wcielał się w kolejne wersje Hansa Landy. W "Rzezi" Austriakowi udaje się wreszcie uciec od demonicznego pułkownika – gra na niższych tonach i unika markowych spojrzeń psychopaty ze szklaneczką odtłuszczonej latte. Reszta aktorów też nie próżnuje: Jodie Foster już dawno nie miała w sobie tyle ognia, John C. Reilly – choć początkowo wygląda na poczciwego misia – pokazuje kły, a Kate Winslet (chyba pierwszy raz od czasu epizodu w "Statystach") popisuje się talentem komicznym.

W trakcie blisko 80-minutowej pogawędki bohaterowie co raz zmieniają fronty, zawiązują nietypowe sojusze i regularnie obrzucają się inwektywami. Dowcipne dialogi przypominają zazwyczaj serie z pistoletu maszynowego. Jak ktoś chce, będzie mógł wyłowić z tego filmu parę niewesołych obserwacji dotyczących kondycji zachodniej klasy średniej. Reszta widzów powinna się po prostu dobrze bawić.
Avatar
Added by teenspirit.
11 years ago on 5 July 2012 20:03